Był sobie pies 2

To jest bardzo lekka książka, mimo że porusza ważne tematy. Narcystyczny rodzic, problemy z odżywianiem czy też to, że czasem mamy szczęście pod nosem, a tego nie widzimy. 
Rozumowanie Baileya to złoto. Bo jest takie samo jak w pierwszej części i naprawdę pasuje dla psa. Właściwie to mam nawet wrażenie, że w drugiej części w pewien sposób się rozwinęło, a już szczególnie w finale.

Chwilami miałam też wrażenie, że akcja jest przeciągnięta i trochę mnie to męczyło. Możliwe, że poprostu książka mogłaby być krótsza.

Bailey z wcielenia na wcielenie robi się coraz mądrzejszym psem i zdobywa nowe umiejętności. To świetne, bo nowe wcielenie nie miałby sensu, gdyby ten pieseł się niczego nie uczył.

W finale zrobiło się dosyć filozoficznie, co mi się podobało. Okazało się, że wszystko było ze sobą połączone, a psy są naszymi aniołami. Ostatecznie stwierdzam, że ta książka jest idealnym uzupełnieniem pierwszej części i naprawdę była tej serii bardzo potrzebna. To cudowna opowieść.

Polecam każdemu miłośnikowi zwierząt i psów, szczególnie jeśli czytał pierwszą część, ale myślę że i bez tego można czytać. Ale jednak bardziej bym polecała zacząć od pierwszej części, bo te książki są cudowne. Są na tyle cudowne, że mam ochotę na więcej tego autora, mam już ,,O psie który dał słowo" i chciałabym tą serię o Baileyu jako szczeniaku. Także w przyszłości pojawią się tutaj na pewno też takie książki :)

Komentarze

Popularne posty